Aktualizacja: Uśpiono konia, który upadł w centrum miasta

0
771

fot: źródło

Młody, pełny życia koń Pilsner, przewrócił się 24 stycznia na środku krakowskiego rynku, padając z wycieńczenia po ciągnięciu dorożki turystycznej. Niestety, nie udało się go uratować. Tak się kończy wykorzystywanie zwierząt dla rozrywki…

O młodym Pilsnerze pisaliśmy TUTAJ. Szczerze wierzyliśmy, że koń stanie na nogi i znów będzie cieszył się życiem. Niestety, tak się nie stało… Zwierzę pod koniec stycznia przewróciło się na ulicy św. Jana i nie mogło wstać. Zdiagnozowano u niego mięśniochwat z porażeniem nerwów kulszowych. Dwa dni po zdarzeniu, właściciel poinformował, że koń stanął na nogi i nie dzieje mu się krzywda – niestety, nie na długo… Kilka dni temu, Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poinformowało, że stan Pilsnera uległ pogorszeniu, ponieważ koń nie reagował na leki, a jego przednie nogi całkowicie spuchły. Weterynarz podjął więc decyzję o uśpieniu biednego, wymęczonego konia…

fot: źródło

Przeczytaj: Smog znowu atakuje!

Krakowskie Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami poinformowało: „Kochani, niestety zmuszeni jesteśmy przekazać Wam tę smutną wiadomość. Koń Pilsner, który uległ wypadkowi w ubiegły czwartek na ul. Jana, musiał zostać uśpiony. Pani doktor poinformowała nas o tym fakcie. Jeszcze w poniedziałek rokowania Pilsnera napawały nas nadzieją, jednak od wtorku jego stan zaczął drastycznie się pogarszać. Zwierzę podejmowało ciągłe, bezskuteczne próby wstawania, przez co dość mocno się poranił, a przednie nogi zaczęły puchnąć. Niehumanitarnym było nadal utrzymywać go w tym stanie, tym bardziej, że przez tydzień nie zareagował na leczenie. Dlatego z wielkim żalem została podjęta decyzja o skróceniu mu cierpień.” 

Jednak to nie koniec historii. Po tym, gdy koń upadł, a jego właściciel nie czekając na weterynarza, przy pomocy kilku innych osób, siłą wciągnął go do samochodu, sprawę postanowiła zbadać krakowska policja. Wszczęto postępowanie w sprawie znęcania się nad zwierzęciem, a zawiadomienie o przestępstwie złożyła przedstawicielka Fundacji Ruch na Rzecz Zwierząt Viva. Dochodzenie ma pomóc w znalezieniu odpowiedzi, czy doszło do znęcania się nad zwierzęciem, a jeśli obawy zyskają swoje potwierdzenie w postaci dowodów, sprawcy, tj. właścicielowi konia, zostaną przedstawione stosowne zarzuty. Ponadto, KTOZ przypomina, że to kolejna taka sytuacja, gdy cierpi niewinne zwierzę, gdzie od roku właśnie ta organizacja apeluje o wprowadzenie całkowitego zakazu wykorzystywania koni do ciągnięcia dorożek. Wypowiadają się na ten temat w następujący sposób: „Urzędujący prezydent Jacek Majchrowski ignoruje nasze apele i petycje w tej sprawie. Nasze Stowarzyszenie nie może akceptować sytuacji, w której konie ciągnące ciężkie dorożki z turystami narażone są na utratę życia i zdrowia z powodu ekstremalnych warunków atmosferycznych, w jakich przychodzi im pracować, z powodu smogu czy coraz częstszych wypadków komunikacyjnych. To skaza na wizerunku Krakowa, a przerażające zdjęcia upadających i cierpiących koni stają się powoli wstrząsającą wizytówką naszego miasta„. KTOZ idzie dalej i prosi prezydenta Krakowa, Jacka Majchrowskiego, o podjęcie stosownych kroków i należytą reakcję wobec wykorzystywania zwierząt. Miejmy nadzieję, że Pan prezydent zwróci uwagę na tę sytuację, która z roku na rok staje się coraz bardziej dramatyczna…

fot: źródło

Sprawdź: f7city

Jesteście za tym, aby dorożki nadal funkcjonowały na ulicach Krakowa? Konie, które je ciągną, przewożą turystów niezależnie od pory roku – zima, lato, chłód czy prażące słońce… Zwierzęta to istoty żywe, mające uczucia, a nie maszyny do zarabiania pieniędzy! Mamy nadzieję, że ten okropny biznes nareszcie odejdzie w zapomnienie. Szkoda tylko, że ceną za tę zmianę będzie (i już jest) życie koni…

Nie wiesz, jak ruszyć z biznesem? Dowiedz się! Kliknij tutaj: klik.

Poprzedni artykułSMOG ZNOWU ATAKUJE!
Następny artykułSą miejsca Znane i nieznane – synagogi Kazimierza
Pisanie, czytanie, kino, jedzenie, natura i zwierzęta, to moje (najbardziej) ulubione rzeczy na całej kuli ziemskiej. Lubię żyć, aktywnie korzystać z tego, co daje mi świat, dlatego tak chętnie pojawiam się na różnych przedsięwzięciach i biorę czynny udział w życiu. Moja szeroka gama zainteresowań podyktowana jest wiecznym chłonięciem wiedzy i otwartością na to, co daje mi świat. Potrafię nieźle przyrządzić kurczaka, w śpiewaniu też całkiem sobie radzę, jako szczypiornistka z chęcią porzucam piłką i z wielką przyjemnością, po raz setny zresztą, obejrzę Avengersów czy jakikolwiek film Tarantino. Człowiek z otwartą duszą i pomocnym sercem - zarówno dla natury, zwierząt, jak i ludzi.