Zapewne znaczna większość z nas, ludzi, lubi słuchać muzyki. Są też tacy, którzy lubują się w niej nieco bardziej – tak zwani melomani. A czy jest ktoś, kto nie lubi śpiewać? Przecież, jak mówi klasyk, „śpiewać każdy może, trochę lepiej, trochę gorzej”… Film o „najgorszej śpiewaczce świata”, czyli Florence Foster Jenkins już niedługo w kinie plenerowym!
fot. wydarzenie
Dokładnie 28 czerwca o godzinie 21:00, na ulicy Ślusarskiej 9 w Krakowie, BALowe Kino Plenerowe by Bulleit przedstawia film pt. „Boska Florence„! Pogoda zapowiada się bezchmurnie, dlatego nie musicie martwić się o parasolki czy kurtki przeciwdeszczowe. 😉 Aura atmosferyczna jest stabilna, a dzięki organizatorom, czyli: BAL i Zabłocie, mamy możliwość obejrzenia wspaniałego seansu z ikoną kina w roli głównej, czyli Meryl Streep, która dziś, 22 czerwca, obchodzi swoje 69 urodziny!
fot. media
A jeśli ktoś nie widział tego filmu bądź nie słyszał o Pani Jenkins, koniecznie musi nadrobić zaległości! Dlaczego? Nie tylko z powodu świetnej gry aktorskiej czy niesztampowej opowieści, ale przede wszystkim dlatego, że film opowiada o niesamowitej kobiecie, która walczyła o swoje marzenia.
Florence Foster Jenkins była amerykańską sopranistką – amatorką. Nie będzie to przesadzone, jeśli pokuszę się o stwierdzenie, że nie miała za grosz talentu. Właśnie dlatego, że nie potrafiła śpiewać, zyskała miano „najgorszej śpiewaczki świata”. Mimo wszystko, Florence cieszyła się dużą popularnością, a na jej koncerty przybywały tłumy. Miała jednak dużo szczęścia, bowiem swoją karierę muzyczną finansowała tylko i wyłącznie ze spadku po ojcu – bankierze.
Od początku swojego życia, Florence miała styczność z muzyką. Jako dziecko pobierała lekcje muzyczne, a w czasie późniejszym chciała studiować operę za granicą, jednak ojciec Jenkins nie chciał opłacić jej studiów, więc uciekła do Filadelfii z ówczesnym partnerem. Kilka lat później związała się z aktorem estradowym (potem jej menagerem), z którym związek przetrwał do końca życia.
Jeśli nie wierzycie w brak talentu Florence, oto dowód:
Doskonale słychać, że zdolności wokalne Pani Jenkins pozostawiają wiele do życzenia. Głos piskliwy, łamiący się, niezbyt dobra dykcja – wszystko to składa się na miano, jakim określa się tę artystkę. Jednak nadal pozostaje artystką, która robi to, co lubi. Co więcej, doskonale zdawała sobie sprawę z głosów krytyki, ale nie pozwoliła im, aby wstrzymali rozwój jej kariery. Negatywne głosy tylko podsycały publiczność do przychodzenia na jej występy i nierzadko zdarzało się, że ludzie wracali, aby po raz kolejny ją zobaczyć. Florence Foster Jenkins potrafiła doskonale zabawić publiczność, była dla nich, dostarczała im rozrywki – tym samym, zyskiwała coraz większą popularność i rozgłos.
Jenkins lubiła się wyróżniać – na scenie nosiła wymyślne stroje, które przeważnie sama projektowała. Porównywała się do takich sopranistek jak Frieda Hempel czy Luisa Tetrazzini, choć w głębi wiedziała, że się różnią. Tym samym, Florence Foster Jenkins spełniała swoje marzenia, będąc przy tym niesamowicie ciepłą i otwartą osobą, mimo że doskonale zdawała sobie sprawę ze swoich niedoskonałości.
Jeśli macie ochotę na naprawdę przyjemną komedię i opowieść o tej niesamowitej osobie, koniecznie musicie przyjść na Ślusarską 9 i we wspaniałej scenerii rozkoszować się dziełem Stephena Frears’a.
Wydarzenie na facebooku: Boska Florence